15.06.2016

Pisanina v.2

Nedlim

Po długich mękach,

w końcu udało mi się zasiąść do kopały i nabazgrać coś niecoś. Otóż wiele się działo od ostatniego wpisu, tak wiele że w sumie nie wiem od czego zacząć.

Może w pierwszej kolejności nadmienię i opiszę to, jak w końcu dostarczyłem/oddałem swoją pracę dyplomową. Wniosek:

PRACE DYPLOMOWE TO CHUJ

Tyle nerw czasu i zdrowia ile mnie to kosztowało, to moje. Wolałbym wybrać sobie innego promotora, z którym bym na luzaku podpisał prace i miał termin. Zamiast się jebać jak babka z łobuzem i w drugim terminie robić wielką łaskę i podpisywać pracę z komentarzem "Jesteś pan minimalistą." co, zostałoby skontrowane

"A pan jesteś chujem!"

Lecz ten człowiek trzymał wtedy w swoich rękach moją przyszłość i wyjebanie duży chajs, który musiałbym zapłacić gdyby kazał mi spierdalać.

Kolejnym punktem dotyczącym prac dyplomowych jest to że moja uczelnia - bez kryptoreklam - jest pod tym względem chujowa jak barszcz. Dlaczego? Otóż zanim odda się już wydrukowaną i oprawioną pracę z podpisem promothora to trzeba dojebać kopiujący znaczy tzw. "obiegówkę".

W jej skład wchodzi pare sensownych, w sumie, punktów. ALE! Ich uzupełnienie to prawdziwa farsa. Pierwszą pozycją w menu jest:

Podpis od działu rozliczeń

W skrócie czy haracz jest opłacony - za wszystko. Tu akurat luzik, bo zarabiam tyle, że opłacałem wszystko zanim zrobiły się zaległości. Tu lecimy do punktu drugiego, który generuje u mnie twarzopalmy oraz rechot, mianowicie:

Podpis od działu ZTT

Nie wiem co znaczy ten niedojebany akronim. Pewnie coś na wzór "Zakład Technik Technicznych". Niby powinno być podobnie - dostarczam im prace w formie elektronicznej, oni ją zgrywają i wrzucają w antyplagiat i elo, ale nie w tej uczelni. Brodaty, zezowaty, leniwy garwoliński chuj zerknięciem swoich świńskich świdrujących nieskalanych myślą oczek wycharczał "Czego tu?!" po czym "Nie widzisz że jem? Mam przerwe. Nie mam czasu aby to od ciebie zgrać i wysłać dalej" ... Po czym dał mi podpis na obiegówce i kazał sie wynosić. Głupi grubas.

Ostanią pozycja jest podpis od

Babek z Dziekanatu

Pod tytułem czy oddany indeks i karty egzaminacyjne i czy poprzednie podpisy są na miejscach. W sumie też na względnym wyjebaniu tak jak w przypadku księgowych/działu rozliczeń. Tylko tutaj było jeszcze całkiem sporo dokumentacyi do popodpisywania.

Koniec końców wszystko oddałem, tylko mierzwi mnie to, że chujki nie wzieli mojej pracy do antyplagiatu... W sumie jebać. Wyślę im prezentacjęi wtedy zacznę ich torpedować internetowymi kutasami.

Na dzisiaj to koniec,

Pozdrawiam i Spierdalam - Nedlim.