Dziś zaszaleje, dwa blogi w cenie jednego(kurwa, znów robie za darmo).
Do rzeczy:
Warunki do spełnienia aby mycie było udane:
- Miękka woda jeśli nie osuszasz auta po myciu.
- Przyrząd do mycia: nie używamy twardych szczot, zmiotek. Może być gąbka-rękawiczka mikrofibrowa przy myciu metodą na 2 wiadra. Ja nie myję na 2 wiadra i używam pędzla 20x8[cm] z miękkim długim włosiem.
- Bez karchera idzie to zrobić równie dobrze ale z karcherem zdecydowanie łatwiej.
- Nie myjemy na słońcu, nie suszymy na słońcu. Słońce za szybko wysusza lakier i chemia zostawia wtedy osad. Jeżeli już musisz myć na słońcu to myj auto mniejszymi partiami robiąc tak aby zawsze było mokre, a jak nałożysz jakąś chemię to miej wodę w pogotowiu jakbyś zauważył/a że coś przysycha i poprostu polej to wodą.
- Ludwiki i inne płyny do mycia naczyń zostawiam do mycia naczyń...(kurwa jakie to zacieki zostawia, ja nie rozumiem takiego mycia)
No to lecimy z koksem:
- Spryskuję suche felgi środkiem Tuga Alu-teufel Felgenreiniger. Jest to środek do dekontaminacji lakieru w szczególności na felgach. Jest to środek który usuwa pył hamulcowy, lotną rdzę, trochę gorzej smołę i resztki asfaltu. Lepiej jest nakładać na suche felgi, bo na mokrych rozwadnia się i trochę gorzej reaguje(ale też działa spoko). Spryskujemy i zostawiamy możliwie długo ale tak żeby nie zaschło. WAŻNA KWESTIA: jak pryśniesz sobie na tarcze to niemalże od razu pojawia się na niej rdzawy nalot(widać na zdjęciu). Żeby uniknąć wżerów z korozji na tarczach przejedź się po swoim podjeździe i zachamuj lekko ze dwa razy żeby ten rdzawy nalot usunąć. Jeżeli syf na felgach jest uciążliwy to należy powtórzyć oprysk po całym myciu auta i dorzucić do tego pędzelkowanie.
- Płukanie auta z kurzu, piachu błota itp. Płuczę karcherem bez chemii, zaczynając od dachu do szyb. Następnie nadkola ponieważ zbiera się tam najwięcej gówna i przy późniejszym płukaniu blach mogło by trochę wyskoczyć i zapaskudzić to co rześmy dopiero spłukali. Po opłukaniu nadkoli płuczę resztę blach kierując się od szyb do progów samochodu. Idea jest prosta, spłukiwać syf na sam dół.
- Dekontaminacja blach narażonych na smołę, asflat itd Tugą. Generalnie spryskuję sobie po opłukaniu bocznie blachy szczególnie w pobliżu kół. Mniejwięcej widać na zdjęciu gdzie jest spryskane. Niektórzy używają do tego oddzielnego środka, ja mam ograniczony roczny budżet na chemię więc lece wszystko Tugą. Na uciążliwe kropeczki z asfaltu polecam benzynę ekstrakcyjną i mikrofibrę, ale to już po pełnym myciu auta(benzyna rozpuści wosk polimerowy).
- Jak tak Tuga sobie gryzie brud to idę rozrabiać płyn do mycia ogólnego. Ja nie bawię się jak popierdoleniec w jakieś szampony pianujące i inne gunwa (jak to na kosmetykaaut piszo czasem. A drogie te zabawki jak złoto). Mam swój sprawdzony środek: APC Cyclone z firmy Nielsen. Rozrabiam go tak aby mieć na wylocie z Karchera stężenie 1:50 - 1:70. Pięni się wystarczająco, jest śliski i bardzo mocno odłuszcza i zdjemuje powłoki typu woski polimerowe o których później.
- Pianujemy całe auto rozrobionym Cyclone. Niech sobie rozpuszcza syf jak będziemy szczotkować
- Szczotkowanie. Szorujemy ruchami okrężnymi, bo nie daj Fripin dostanie sie nam jakieś ziarenko piasku to jak zrobi się mikrorysa to gdy jest okrężna to dużo trudniej ją dostrzec niż gdy jest linią prostą(szorowanie to za mocne słowo. Bardziej bym powiedział gładzimy). Ideologia mycia jest podobna jak jak przy płukaniu: od góry do dołu. Autodetailiści robią na odwrót i nie wiem czemu, ale jak robi się z góry na dół to po szczotkowaniu góry piana spływa ci na dół i masz pewność że przy szorowaniu dolnych partii auta będzie tam detergent. Ja zaczynam od dachu, słupki dachu szyby maskę, klapę od górnie, a potem jak dusza zapragnie- byle z góry na dół. (może detailistom chodzi że razem z pianą spływa też brud? powiem tyle: jak masz regularnie woskowane auto to brud spłuczesz samym karcherem, a ta chemia to do usuwania zacieków z kurzu) Przy mocno zabrudzonych miejscach często płuczę szczotę Karcherem. W metodzie na 2 wiadra masz wiadro z detergentem i wiadro z wodą na płukanie. Maczasz gąbkę w detergencie, szorujesz i płuszczesz w wodze.
- Płukanie jak płukanie. Byle porządnie spłukać Cyclone, bo potem mogą być jaja że kładziesz se wosk polimerowy a on se spływa po Cyclone. Samo Cyclone, jeżeli nie schnie na słońcu, nawet jak jest słabo opłukane to nie zostawia osadu.
- Wosk polimerowy. Używam takiego cudu ze wzgledu na to że łatwiej później czyści się takie auto-brud nie przywiera. Oprócz tego zrywa film wodny na lakierze i ułatwia osuszanie(załączam zdjęcia). Jako wosk używam ostatnio Kenotek Blue Briliant, bo podpatrzyłem, że produktów tej firmy uzywają w myjni "Nad Perełką". Wcześniej używałem Tenzi ale zostawiał białe plamy jak się go nie opłukało i nie wysuszyło porządnie.
- Suszenie. Jak masz czas i chęci to osusz auto ręcznikiem. Ja to przeważnie rozpędze się do 100kmh i jest suche. Podobno najlepszy jest gruby ręcznik z mikrofibry. Jak już suszę ręcznie to zwykłym ręcznikiem ale one bardzo mało wody przyjmują. Osuszysz maskę i potrzebny następny, bo mokry, a z mikrofibrą podobno nie ma tego problemu. Mówie "podobno" bo nie mam tak dużego mikrofibro-ręcznika,a mikrofibra droga. Broń panie Fripinie wycierać lakier. Ręcznik kładziesz na lakier całą powierzchnią i ewentualnie możesz lekko go przyklepać. Jakiekolwiek szorowanie może skończyć się swirlami.
No i tak generalnie to koniec samego mycia. Jeśli chiałbyś/chciałabyś umyć wnęki drzwi to polecam zaopatrzyć się w atomizer. Na trudne do usunięcia smary, robaczki polecam Biomex HDI- podobno myją nim dach basenu narodowego. Tylko Biomex ma to do siebie że wymaga ogromnej ilości wody do spłukania bo inaczej zostawia brzydkie zacieki. W usunięciu Biomexu pomaga Cyclone.
No i tak wygląda podstawowe, codzienne mycie w moim wykonaniu. Jak się nie śpieszę to trwa to 45min jak mam 3 auta do zrobienia to na jedno w pośpiechu schodzi mi 30min. Jest to mycie metodą "pod domem". Myjnie samochodowe bezdotykowe są spoko ale niektóre mocno oszczędzają na chemii i potem masz całe auto zababrane jakimiś osadami z detergentów co na czarnym cholernie widać. Jak nie chce mi się rozkładać karchera (przeważnie zimą) to używam tej "Nad Perełką", bo chyba najlepsza w Piasecznie.
Następny etap uwieczniony na tej gównostronce to będzie woskowanie auta-goodmakyway lub zabezpieczanie nadkoli.
Dziękuje, narazie bez odbioru
WOLOLO CZYSTY