Witam czytelnika. Jako, że uczę sie w tzw. miedzyczasie drgań, uznałem że dopisze do tego bieda-bloga coś o czym myślałem od 1,5roku. Także tego: nadchodzą małymi krokami zmiany audio w beemwe. Plan jest prosty- wypierdolić Alpine, bo drażni mnie to jak ono gra- w porównaniu z poprzednim Clarionem za bardzo podbija górne partie, a dolne jakieś takie płytkie ale niby coś tam buczy. Przez to głównie "myślałeł"(przyp. red.- cytat z fripina jakby co) aby znowu zmienić radio.
Jak kupowałem Alpine UTE-72BT to był szał. Tanie radio z niebieskozębną łącznością telefoniczno-audystyczną (utworzyłem słowo od audio). Jedyny jego problem który jakoś mnie nie przestraszył to brak szczeliny na te małe plastikowe vinyle lub kasety VHS. Jako, że miałem dobre zdanie o Alpine, tzn. dobre zdanie o tych starszych modelach, to kupiłem tego Alpine. Stare alpiny znośnie wyglądały, bardzo dobrze grały, a jak dostały dobry wzmacniacz to w ogóle była bajka. To było gdy Alpine=madeinjapan. Teraz to Alpchina i troche to poczułem. Szanowałem za to wygląd, który w porównaniu do Clariona wyglądającego jak pierdolona dyskoteka. Niestety, wkurwia mnie, jako estete, że nie da się zmienić koloru podświetlenia tak aby zgrywało się z resztą dezgi w aucie. No i ta moda na białe wyświetlacze- nie podoba mi sie ale było tanie i jest dużo wyraźniejsze niż ten zasrany clarion. W clarionie to tylko szanowałem to jak ono brzmi i nic po za tym(winda od panelu sie non stop pierdoliła i musiałem ją składać raz na pół roku od początku. Dobrze że je popędziłem jakiemuś typowi-sebkowi za 300zł.)
No i co teras? Zrobiłem pytanie do publiczności- pagany: 2 modele, eksperyment z pioneerem więc oba pioneer. DEH-X8700BT czy MVH-X580BT. Pierwsze: szczelina, lepszy wyświetlacz, ładniejsze. Drugie: brak szczeliny, lepszy EQ, wygląd coś miedzy dyskoteka a zwykłe radio. W sumie oba mają takie same bebechy tylko ten pierwszy ma lepszy wyświetlacz bo pixelowy. PanBroda sie odezwał razem ze swoją oryginalnie wypalaną w jego napendzie kolekcją Chonoru. No to czytu czytu po forumach i innych gównostronkach (oczywiście tylko ruskie potrafią obiektywnie przedstawić jakiś produkt, reszta to jakieś pierdolone sponsoringi chyba lub niedojebanie mózgowe). Ruskie prawią: dobrze brzmi, trzeba sie przyzwyczaić do dziwnego sterowania, dobrze wygląda. Ale najbardziej mnie zaciekawiła opcja pioneera Direct Sub Drive i w sumie dla niej najbardziej chce poekperymentować z tą marką. Jest to poprostu mostek 2 kanałów z filtrem ustawialnym dolnoprzepustowym. Chcę zrobić połączenie równoległe moich GMS 1865 aby uzyskać impedancję ok 2ohm(musze sie dokształcić jak jest określana impedancja głośnika, bo coś mi to śmierdzi że bioro omomierz i mierzą oporność cewki tylko ale jebacz). Jak se przestudiowałem pdfa od bebechów tego pioneera to można wykrzesać ok 35-40 dżulów/sekundę (jebać watty iksde). Jestem ciekaw czy te GMSy będą schodzić niżej i czyściej niż w przypadku Clariona (teraz alpine to jakby ich nie było, a jak sie ujawnią to tak tylko przejazdem). GMSy zamontowałem w tylnej półce. Swego czasu najlepiej niskoschodzące głośniki do 250zł w mojej ocenie- pewnie teraz są lepsze modele.
Jakieś audiofile mi zarzuco: HURR DURR bamboleo, nie używasz wzmacniacza za 2000zł, albo chociaż używki za 600zł to jak to w ogóle ma grać. No to powiem ci kurwiszonie 3 rzeczy: 1.Jestem pierdolonym studentem a jak wiadomo student!=pieniądze 2.Nie chce dokładać złomu do którego trzeba jeszcze kłaść kable od akumulatora przez całe auto bo jedyne miejsce mam w bagażniku. I te wożenie skrzyni basowej, na chuj tak napierdalać tym basem? Żeby nie słyszeć reszty? Na chuj zmniejszać se bagażnik? A no i pierdolą mnie takie bajery jak stealthboxy jakby co. 3.Nie jestem zwolennikiem głośnego słuchania muzyki to po co mi ta pierdolona moc wzmacniacza 4x100W. Jak masz pierdolone Logic7 czy inne gunwa, nawet seryjne radia w niektórych autach dobrze brzmią a ich wzmacniacze to tylko 30watt max. To po chuj ta moc 100w? Szukam głośników o dobrej sprawności i patrze na ich wykresy SPL zanim coś kupie, żeby też nie katować wzmacniacza w radiu non stop i mieć pogląd przenoszenia częstotliwości. Ale jak wiadomo, nic nie zastąpi odsłuchu.
Na to mi pewnie odpowiesz Audiopedale: No to jak ty chcesz bez wzmacniacza zrobić zrównoważenie systemu, jak ustawisz scene? Byś se DSP za 10000zł podpioł i wystroił tak że ja pierdole. Nawet jak to ująłeś w tych gówno systemach są presety pod konkretne auto już wystrojone. A ja ci odpowiem, że jebie mie to. Jak słabo słyszysz na jedno ucho albo siedzisz w domu dalej od jednej kolumny to se przybliżasz jedną kolumne do ucha? NIE BAMBO, stoi to stoi. I tu jest bambus pogrzebany. Chce osiągnąć poziom zadowalajacy mnie i tylko mnie, a nie ciebie audiopedale. Są fabryczne miejsca na głośnik to tam ma to siedzieć, a jak scena wyjdzie to taka uroda i tyle. I tak daleko zaszedłem, bo brzmi to lepiej niż seria co jest dużym sukcesem jak na manipulacje tylko radiami i głośnikami (trudniejsze niż sie wydaje). Ja, audiopedale, w przeciwieństwie do ciebie nie jeżdże na zloty żeby sie pochwalić ile gówna wpierdoliłem w bagażnik(łamane na: nie wrzucam zdjeć swojego samochodu na forum żeby sie przypodobać innym audiopedałom i nie lizać się po dupach przez internet)
(Jeżeli audiopedał=użytkownik elektrody to dojdzie pewnie pytanie o zasilacz z czarnej listy ale odpowiedź ode mnie będzie pięścią w ryj na każde z pytań wyżej. Skąd sie te spierdoliny biorą,?Czasem mam ochotę założyć elektroda2 dla normalnych ludzi, gdzie nikt cie nie wyśmieje, gdzie nikt cie nie obrazi jak nie jesteś profesjonalnym elektyko-elektronikiem)
Także audiopedale to jest eksperyment jak zrobić to niedużym kosztem bez dużej ingerencji w auto. Wszedzie tylko te chodzenie na łatwizne i zawsze jak sie ktoś spyta o coś z caraudio w internetach to pierwsze pytanie czy masz wzmacniacz, a jak nie masz to wypiedalaj bo nie pasujesz tutaj. Podobnie jest zresztą w sklepach caraudio i trzeba zachować spokój jak ktoś chce cie pouczać. Pieniądze wydać każdy potrafi. Jak mam swojego Technicsa 2x40Watt z lat 90 i kolumny Tonsila Mistral to jakoś lepiej to gra niż większość gówna za 4000zł w sklepach dla idiotów itp. Podobnie ze słuchawkami Philipsa które mam za niecałe 60zł, a na moje lepiej brzmią niż Szajsezery za 500zł. Niestety, dźwięk to bardzo subiektywna rzecz i każdy inaczej go odbiera... Ja chce pokazać że takie wielkie piece i wielkie pieniądze nie są w cale potrzebne i na moje ucho narazie się to potwierdza (ale może tylko ja to słysze).
A radio które na dniach zamówie i prawdopodobnie pojedzie z pagą do koszalina to: